niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 1

Rozdział 1

- Słuchaj Nina, mogłabyś wyjść przed ten twój hotel? Bo przyjechał do ciebie ktoś znajomy - powiedziałam uśmiechając się do słuchawki.-
- No okej - ziewła.- Ale kto?
- No zobaczysz. - chciała jeszcze coś dopowiedzieć ale jej przeszkodziłam i rozłączyłam się.-
___5 minut później___

~ Nina wyszła rozglądała się w lewo a tu w prawo, aż wreszcie musiałam coś powiedzieć bo to pustka w głowie! ~
- Halo, gupku stoje już tutaj od 10 minut... A ty rozglądasz się na boki jak idiotka - zaśmiałam się.-
- Boże Vanessa! Kochana, nie spodziewałam się tu ciebie! - przytuliła mnie mocno, i to naprawde mocno.-
- Może mnie dusisz? - zaśmiałam się cicho, no bo inaczej nie mogłam! Ta jak już zaciśnie te swoje ramiona to wyjść nie można!-
- Ej, sorkii, wiesz że cie kocham! A teraz ... - pomyślała chwile obmierzyła mnie od góry do dołu, spojrzała na walizki, i chyba zakumała! - No idziemy do hotelu, nie?!
- Boże Nina, błagam cię musiałaś myśleć aż 5 minut? - zrobiłam tak zwane " Face-Palm" i zaśmiałam się.-
- Nie marudź i wchodź!
__________
- Masz tutaj pokój? - zapytała z ciekawością w oczach. -
- No tak, przyszłam cię pod denerwować. No wiesz czasami muszęę - pocałowałam ją w policzek i uśmiechłam się.-
- No jasne! A jaki numer pokoju?
- 222, fajny co? - zaśmiałam się i zrobiłam mine downa.-
- Brakowało mi ciebie mój downie! - objeła mnie ramieniem.-
_____
- Oki doki, zostawiam ciebie rozpakuj sie i dryndni jak skończysz. - puściła mi oczko i poszła do swojego pokoju.-

~ Ja się tu rozpakowywałam a mi ktuś to drzwi puka! Byłam ubrana w samej koszulce Przemysława Tytonia i w samiutkich bokserkach. Otworzyłam nie pewnie drzwi myśląc o Ninie że przyszła do mnie. A tu zong! Mój sąsiad przyszedł przywitać nową sąsiadeczkę, super że w takim momencie w którym miałam wziąść prysznic, ale co tu zrobisz... ~
- Heeej. - Obmierzył mnie wzrokiem uśmiechając się patrząc na koszulkę.-
- Boże, cześć. Naprawde wiedziałeś w jakim momencie przyjść! - podniosłam ton, a on stał w tym progu drzwi i trzymał butelkę z winem.-
- Ładna koszulka! No to ten przedstawiam się jestem PRZEMEK. - na to imie serce mi stanęło, szczerze to nie patrzałam się na jego twarz. Był dosyć wysoki więc, no ten podziwiałam jego ciało! -
- Je-je-je-jestem Vanessa - podałam mu rękę i uśmiechnęłam się.-
- Mogę wejść? - zapytał z CUDOWNYM uśmiechem na twarzy, no przecież nie powiem nie. -
- Jasne wchodź, otworzyłam szerzej drzwi i usmiechnęłam się lekko.-
- Masz kieliszki czy nie? Bo wrazie czego wziąłem. - uśmiechnął się i pokazał kieliszki do wina.-
~ Przewidujący ten Tytoń! ~
- Poczekaj, rozgość się a ja chociaż założe spodnie... - zaśmiałam się pod nosem.-
- Nie musisz masz się czym chwalić! - krzyknął a ja pokazałam mu środkowy palec zza drzwi łazienkowych.-
~ Gdy byłam w łazience przyokazji umyłam się i uczesałam żebym wyglądała jak przystało! A  on siedział tam zabójczo przystojny, Okej Vanessa bo szalejesz! hahah. Tylko żeby wszystko poszło tak jak po mojej myśli... ~
- Co tak długo, zdążył bym już wypić calutkie wino! - zaśmiał się-
- No wiesz kobiety potrzebują czasu... - podeszłam do niego serce zaczęło bić mocniej, przejechałam delikatnie po jego ramieniu po czym usiadłam mu na kolanach, on objął mnie w pasie i delikatnie musnął mnie w usta, a ja zrobiłam to samo, to już nie było musnięcie to był pocałunek. Po tym Przemek przesunął kieliszek nalanego wina w moją strone, upiłam kawałek po czym on zaczął całować, przecież nie odepchnę go, chciałam to, i myśle że on też tego chciał... -
_______________________________________________________________________________
No to pierwszy rozdział za nami!:) (ten rozdział jest wyjątkowo krótki) ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz